Menu


1879-1929


Lata 20-40 XX wieku


Lata 50–80 XX wieku


Miliard w komunikację. Duży jest silniejszy.
Opracowamie Tomasz Tokarzewski
"Kurier Szczeciński" z dnia 11.05.2005 roku

* * *

Łączmy się
Rozmowa z dyrektorem MZK w Szczecinie
panem dr Jerzym Mandukiem

Świat się zmienia i to nie jest żadne odkrycie. Co więcej, bez trudu można zauważyć pewną regularność tych zmian, bo są one uzasadnione. Te z pozoru banały mają odzwierciedlenie w wielu dziedzinach i sferach życia. Także w komunikacji miejskiej przekonuje dr Jerzy Manduk, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Szczecinie.

Jego zdaniem zmiany, zapoczątkowane w szczecińskiej komunikacji miejskiej ok. 10 lat temu powinny się toczyć dalej. Zatwierdzający je powinni jednak zauważyć, że historia zatacza koło.

W latach 60 XX wieku w Europie zapanował pogląd, że małe jest piękne przekonuje. Zapanowała wtedy moda na małe firmy, które miały sobie lepiej radzić na rynku, niż molochy. Małą firmą łatwiej zarządzać. Do Polski jednak fala "miniaturyzacji" jak chyba wszystko w tamtych czasach dotarła z dużym opóźnieniem. Jej echa dały się zauważyć pod koniec lat 80 i w 90 XX wieku. Stąd, zapoczątkowane m.in. w Szczecinie zmiany.

Olbrzymie Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Szczecinie z wydziałem m.in. Świnoujściu i Stargardzie Szczecińskim zaczęło się dzielić. Najpierw powstało tylko MZK Szczecin, z którego stopniowo wydzielono podmiot zarządzający całą komunikacją i spółki autobusowe. Każda z nich działa samodzielnie i praktycznie się nie rozwija tłumaczy dr Manduk. Owszem, firmy dokonują zakupów, ale nowych autobusów jest niewiele. Raczej starają się, by po prostu przetrwać na trudnym rynku.

Jeszcze gorzej jest z tym, co z MZK zostało, czyli komunikacją tramwajową. Jako zakład budżetowy miasta, MZK ma ograniczone możliwości działania. Co roku otrzymuje określony budżet, który nie zaspokaja wszystkich potrzeb, ale nie ma też możliwości radzenia sobie w inny sposób. Dlatego dyr. Manduk opracował koncepcję przekształcenia MZK w spółkę prawa handlowego. Uważa, że to szansa dla firmy, którą obecnie kieruje. Łatwiej byłoby szukać źródeł finansowania na zewnątrz, z pewnością szybciej udałoby się odnawiać torowiska i infrastrukturę, a nawet tabor. Dziś nawet tramwaje można już brać w leasing - przekonuje. Dlatego nie widzę powodów, dla których nie mielibyśmy skorzystać z takich możliwości.

Przeszkodą jest tylko forma prawna firmy. Ale warto też zauważyć, że rynek znów się zmienił. Dziś małe firmy muszą mieć naprawdę dobrze ugruntowaną pozycję na rynku, by nie bać się o swoją przyszłość. Małe nadal jest piękne, ale duże jest silniejsze. W Europie od dłuższego już czasu mniejsze podmioty łączą siły, bo tylko w ten sposób mogą być konkurencyjne. I gdyby w Szczecinie pojawiła się któraś z firm komunikacyjnych, działających w Europie, nasze spółki mogłyby upaść.

Zresztą, tacy przewoźnicy już są w Polsce, tworzą większe podmioty i działają w innych miastach zaznacza Jerzy Manduk. Przejmują także PKS-y, które kilkanaście lat temu wydzielono jako odrębne podmioty z państwowego molocha. Dlatego powinniśmy być na to przygotowani. Zdaniem dr. Manduka w mieście ponownie powinno powstać jedno duże przedsiębiorstwo komunikacyjne, obejmujące wszystkie elementy transportu zbiorowego. A więc tramwaje, autobusy, zarządzanie, planowanie rozkładów, a nawet remonty. Gotowa koncepcja powstała ponad rok temu, trafiła do Urzędu Miejskiego i...leży.

Tu nawet nie chodzi o to, że chcę coś zrobić, by poprawić czy wzmocnić swoją pozycję mówi dyrektor Manduk. Zdaję sobie sprawę, że wdrażając swój pomysł mogę na tym zakończyć działalność, bo firmą kierował będzie ktoś inny. Zresztą, rozsądne wydaje się powołanie zarządu, w skład którego wejdą prezesi i dyrektorzy obecnych małych podmiotów. Między sobą podzielą obowiązki i funkcje, każdy wie, co do niego należy. Zaletą ma być m.in. to, że dotychczasowe nakłady na komunikację będzie można skumulować. Koszty nie będą rozproszone na 6 czy 7 podmiotów. A wciągu 10 lat na szczecińską komunikację, przy dzisiejszych założeniach, możnaby przeznaczyć ok. 1,3 mld zł. Bo tyle faktycznie komunikacja pochłania. Tylko bez jasnej wizji, wyznaczonych kierunków działania i inwestowania, pieniądze marnują się. Tymczasem przykłady innych miast pokazują, że warto się łączyć.



* * *




Lata 90 XX wieku


Wiek XXI


Linki


Copyright © Janusz Światowy, 2002
Wszelkie prawa zastrzeżone.